Białystok: jeśli zabijemy stryja, będę bogaty

Białystok: Sąd Apelacyjny zaostrzył kary dla dwójki oskarżonych o zabójstwo upozorowane na wypadek drogowy, do którego doszło niecałe trzy lata temu k. Makowa Mazowieckiego. Obu prawomocnie skazał na kary po 25 lat więzienia.

24 lipca 2019 około godz. 9.30 policja w Makowie Mazowieckim została powiadomiona o wypadku drogowym, w którym nieznany wówczas sprawca potrącił Błażeja C. i zbiegł z miejsca zdarzenia. Pokrzywdzonego przetransportowano do szpitala w Makowie Mazowieckim. Niestety 3 sierpnia na skutek odniesionych obrażeń pokrzywdzony zmarł.

Początkowo zdarzenie wyglądało na typowy wypadek na drodze. Jeden z wielu z dramatycznym finałem. W związku z wątpliwościami co do przyczyn i przebiegu wypadku drogowego, policja i prokuratura pojęła intensywne czynności operacyjno – śledcze.

W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że w lipcu 2019 roku Adrian C. i Piotr Ż. postanowili pozbawić życia Błażeja C., który był kuzynem Adriana C. i ustanowił go jedynym spadkobiercą swego pokaźnego majątku.

Początkowo odmówił pomocy w morderstwie

Sprawcy potrzebowali środków finansowych na prowadzenie działalności gospodarczej, zaś Adrian C. na pokrycie długów. Początkowo Piotr Ż. nakłaniał kolegę Szymona N., by ten pomógł mu w zabójstwie Błażeja C. Szymon N. odmówił. Wtedy Adrian C. i Piotr Ż. uznali, że sami zabiją Błażeja C. Realizując swój przestępczy zamiar postanowili, że zakupią samochód, którym celowo spowodują wypadek drogowy, tj. „przejadą” Błażeja C., a samochód porzucą w lesie.

Samochód marki Audi kupili w Różanie na fałszywe dane osobowe „Jana Kowalskiego”, a podpis na umowie zakupu sfałszował Piotr Ż. Sprawcy ustalili, że Piotr Ż. będzie kierować samochodem i to on potrąci Błażeja C. 24 lipca 2019 w godzinach porannych Piotr Ż. pojechał do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego i obserwował go. Błażej C. wsiadł na rower i wyjechał z posesji.

Obserwował swoją ofiarę od rana

Kiedy mężczyzna jechał drogą asfaltową, Piotr Ż. ruszył za nim. W pewnej chwili przyspieszył i uderzył Błażeja C. prawą stroną pojazdu w tył roweru. Na skutek zderzenia Błażej C. uderzył w przydrożne drzewo, a następnie wpadł do rowu. Kierowca audi zbiegł z miejsca zdarzenia, w lesie porzucił samochód, który się zakopał. Zadzwonił do Adriana C., by przyjechał po niego. Wysłał mu tzw. pinezkę lokalizacyjną. Po upływie około pół godziny Arian C. przyjechał i mężczyźni odjechali w kierunku Ostrołęki.

Zamierzali przetransportować porzucony samochód. Udali się do Szymona N. Przekazali mu informacje o całym zdarzeniu, mówiąc że „już po wszystkim”. Szymon N. pomógł sprawcom zabójstwa, udał się w miejsce porzucenia audi, które wskazał mu Piotr Ż. Sam nie odnalazł auta. Piotr Ż. razem z Szymonem N. pojechali razem, odnaleźli auto. Próby przetransportowania auta okazały się bezskuteczne. Mężczyźni chcąc zatrzeć ślady zabójstwa uszkodzili karoserię samochodu, wybili szyby oraz zabrali tablicę rejestracyjną, kołpaki i koło dojazdowe.

Jak podawała prokuratura w ramach przestępczych planów oskarżeni kupili samochodu, którym mieli celowo spowodować wypadek drogowy. Auto kupiono na fałszywe dane (jako nabywcę wpisano Jana Kowalskiego, mieszkańca Łomży, podany został też fałszywy nr PESEL), by nie można było ustalić jego właściciela po porzuceniu w lesie auta. Dodatkowo po wypadku zostało zniszczone, usunięto też z niego tablice rejestracyjne.

W czerwcu ub. roku przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce wobec dwójki głównych oskarżonych, którym zarzucono zabójstwo, zapadł nieprawomocny wyrok 15 i 12 lat więzienia. Wwobec trzeciego – roku w zawieszeniu za utrudnianie postępowania poprzez zacieranie śladów przestępstwa w miejscu wypadku drogowego.

Białystok: apelacja

Apelację złożyli prokuratura i obrońca. Oskarżyciel chciał 25 lat dla mężczyzny nieprawomocnie skazanego na 15 lat więzienia; w styczniu – po kolejnej analizie akt sprawy – dokonał modyfikacji apelacji i ostatecznie żądał najsurowszej kary, czyli dożywocia. Obrońca tego oskarżonego chciał uniewinnienia, ewentualnie uchylenia wyroku.

Białystok: Sąd Apelacyjny uznał, że w tej sprawie można mówić o motywacji sprawców zasługującej na szczególne potępienie. Biorąc pod uwagę okoliczności zbrodni – kary orzeczone w pierwszej instancji były łagodne.

Był podział ról i zamiar bezpośredni zabójstwa w celu uzyskania spadku – mówiła sędzia Halina Czaban w ustnym uzasadnieniu wyroku. Dodała, że krewny ofiary chciał przyspieszyć objęcie spadku zapisanego mu w testamencie. Ponadto obawiał się, że jego wuj zmieni te zapisy.

Zachowanie skrajnie niegodziwe, przemyślane w detalach (wybrany dzień i miejsce, obserwacja późniejszej ofiary. Potem zacieranie śladów przestępstwa), rozciągnięte w czasie, żadne działanie pod wpływem impulsu czy sytuacja niekontrolowana – mówiła sędzia Czaban.

Przyznała, że zabójstwo w taki sposób zrealizowane i z takich powodów, jak w tej sprawie, to rzadkość. Ale jednocześnie sąd odwoławczy nie zgodził się z wnioskiem prokuratury o dożywocie dla krewnego ofiary. Uznał, że o ile można mówić o demoralizacji, to jednak – w ocenie sądu – nie do tego stopnia jest on zdemoralizowany, by nie można było zrealizować wobec niego celów wychowawczych poprzez tzw. karę terminową, a dożywocie, to kara eliminacyjna.

Źródło: rdc.pl, to.com.pl,

Fot. pixabay.com