Bracia Palasikowie: chłopcy, gdzie jesteście?

Bracia Palasikowie: Andrzej i Mariusz –  zaginęli 42 lata temu. Bohaterowie tej opowieści – jeśli żyją –są panami w średnim wieku. Chłopcy w dniu zaginięcia, tj. 29 kwietnia 1979 roku, mieli 7 i 9 lat. Jedna z najbardziej tajemniczych, smutnych spraw w powojennej kryminalistyce.

Wyszli późnym popołudniem z domu pobawić się przed kamienicą w Stroniu Śląskim, gdzie mieszkali od urodzenia.

Chłopcy to dwa przeciwieństwa, jeden spokojny, drugi to dziecko, którego wszędzie pełno. Wydawałoby się, że nic złego nie może się stać. Bracia mają za chwile zjawić się w domu na ich ukochany western „Bonanza”.

Mama w tym czasie przygotowywała obiad. Co pewien czas zerkała na nich przez okno. W pewnym momencie zauważyła, że malców nie ma. Zbiegła na dół, pytała sąsiadów, ale po dwóch urwisach nie było ani śladu.

Bracia Palasikowie: Pożar w hucie

Czy ich zaginięcie miało związek z pożarem magazynów miejscowej huty szkła? Podobno w tamtej okolicy widziano chłopców. Pojawiła się hipoteza, że to oni byli sprawcami zaprószenia ognia. Ponoć ktoś widział, jak kręcili się w pobliżu z zapałkami w ręku. Inny świadek zeznał, że widział, jak chłopcy jedli lody w towarzystwie nieznajomego mężczyzny kilkaset metrów dalej.

Dla Milicji Obywatelskiej to była wówczas jedna z priorytetowych spraw, poszukiwania nadzorowała Komenda Główna MO. Pod uwagę brano różne warianty: ucieczkę, porwanie, a nawet zabójstwo chłopców. Niestety, śledztwo utknęło w martwym punkcie.

Bracia Palasikowie: nadzieja umiera ostatnia

Rodzeństwo zaginionych wierzy, że bracia żyją. Mogli zostać porwani i żyją gdzieś, być może za granicą, nie mając pojęcia o swej rodzinie.

– Małym dzieciom łatwo zrobić pranie mózgu. Ktoś mógł wmówić im różne rzeczy i wywieźć gdzieś daleko – stwierdziła przed kilkoma laty siostra Andrzeja i Mariusza.

Nieżyjąca matka chłopców od jasnowidza usłyszała: – Pani dzieci żyją, dzieli was woda. Proszę się nie martwić, odezwą się.

Rodzina zgodnie twierdziła, że ucieczka jest wykluczona, „może nie byliśmy zamożną rodziną, ale bardzo się kochaliśmy, chłopcy nie uciekliby, za bardzo by tęsknili” powiedziała w jednym z wywiadów siostra Mariusza i Andrzeja. Obawiała się, że chłopców uprowadzono.

W tamtych czasach w tajemniczych okolicznościach zaginęło kilkoro dzieci. Co gorsze jedna z sąsiadek twierdziła, ze bracia Palasikowie skuszeni cukierkami wsiedli do brązowego samochodu.

Z relacji znajomych wynikało , że z żalu i rozpaczy w przeciągu kilku tygodni całkowicie osiwiała. Mówiono też, że jej nagła i wczesna śmierć (kilka lat po zaginięciu chłopców) spowodowana była żalem i rozpaczą za ukochanymi dziećmi. Ojciec rodzeństwa zmarł w 2007 roku. Teorii było wiele, wiele z nich było bardzo krzywdzących dla kochającej się rodziny.

To trudne sprawy

Sprawy zaginięć dzieci należą do najbardziej delikatnych i bolesnych. Ciężko wyobrazić sobie tragedię rodziców, którzy tracą swoją pociechę nie wiedząc, jaki spotkał ją los.

Najczęstszym powodem zaginięć maluchów jest niewłaściwie sprawowana opieka dorosłych, w przypadku starszych dzieci – niemożność poradzenia sobie z problemami związanymi z okresem dojrzewania, kłopoty rodzinne, szkolne czy sercowe. Coraz częściej – ryzykowne znajomości nawiązywane w sieci.

Dlatego tak ważne jest, by nauczyć dziecko pewnych zachowań, dzięki którym będzie potrafiło uniknąć wielu zagrożeń. Przede wszystkim dziecko musi znać swoje imię, nazwisko i adres zamieszkania. Powinno mieć przy sobie karteczkę z numerem telefonu rodzica. Należy zwrócić dziecku uwagę na sytuacje, które mogą być dla niego zagrożeniem – np. zaczepianie przez obcą osobę dorosłą. Warto wyjaśnić dziecku, że w sytuacjach problemowych może głośno krzyczeć, płakać, wołać o pomoc. W sytuacji, w której dojdzie do rozdzielenia dziecka z rodzicem, np. w centrum handlowym, dziecko powinno być nauczone, by stać w jednym miejscu i czekać, aż opiekun je odnajdzie. Ewentualnie może zwrócić się z prośbą o pomoc do osoby dorosłej (najlepiej policjanta, ochroniarza, sprzedawcy sklepowego).

Żelazną zasadą jest to, by dziecko nie rozmawiało z nieznajomymi i pod żadnym pozorem nie udawało się z nimi w żadne miejsce. Dziecko musi także być nauczone odmawiać w sytuacji, gdy obca osoba próbuje je czymś poczęstować.

Fot. pixabay.com