Chicago – niebezpieczne dzielnice stolicy morderstw

Chicago i jego niebezpieczne dzielnice to temat – rzeka. Stolica stanu Illinois, i jednocześnie jedna z największych amerykańskich metropolii, nie bez powodu określana jest mianem stolicy amerykańskich morderstw.  Miasto odnotowało w ubiegłym roku największą liczbę zabójstw ze wszystkich głównych miast w Stanach Zjednoczonych. Do 27 grudnia 2020 roku zginęły 762 osoby, co stanowi 55 proc. wzrost w stosunku do 491 zabójstw zarejestrowanych w 2019 roku” – poinformował FOX News przypominając, że Chicago najwięcej zabójstw -771- odnotowało w 2016 roku. W ostatniej dekadzie zostało tu zamordowanych więcej ludzi niż w jakimkolwiek innym mieście w USA.

Chicago poradziło sobie w znaczniej mierze z problemem przestępczości, z jakim przyszło mu się zmagać przez wiele dekad. Mimo to niektóre z dzielnic miasta nadal nie zachęcają do odwiedzin, szczególnie po zmroku. Powołując się na dane z departamentu policji w Chicago telewizja amerykańska podała, że do 27 grudnia odnotowano tam łącznie 3 237 strzelanin. Było ich o 53 proc. więcej od 2 120 zgłoszonych w tym samym okresie w 2019 roku.

Zamieszkane przez 2.7 miliona osób Chicago jest trzecim, pod względem ludności, miastem USA (po Nowym Jorku i Los Angeles). Jeśli do ścisłego centrum dodamy także przedmieścia, liczba mieszkańców Chicago wzrasta do 10 milionów.

Chicago – niebezpieczne dzielnice: trochę historii

Właśnie w Chicago kwitła działalność jednej z największych amerykańskich organizacji mafijnych, tzw. Chicago Outfit, która okres świetności przeżywała w czasach prohibicji, w latach 20-tych XX wieku, pod kierownictwem Ala Capone. Przestępczość w Chicago osiągnęła apogeum w latach 60-tych, zmuszając władze do bardziej zdecydowanej i usystematyzowanej akcji. Dopiero pierwsza dekada XXI wieku przyniosła widoczny spadek brutalnych przestępstw, w tym z użyciem broni palnej.

Chicago ma jednak o jedną trzecią mniej mieszkańców niż Nowy Jork. Po raz pierwszy od 2008 r. w Chicago zamordowanych zostało ponad pół tysiąca osób. O eskalacji przemocy z bronią palną na ulicach i działalności gangów w Wietrznym Mieście mówi się od wielu lat. Pojawiające się niemal codziennie doniesienia o strzelaninach sprawiły, że o Chicago zaczęto mówić jako o “mieście terroru”.

Chicago – porachunki gangów

Większość ofiar strzelanin w Chicago to przypadkowi świadkowie porachunków gangów.

“Gangi mają bardzo długą tradycję w Chicago. Począwszy od Ala Capone, a kończąc na czasach obecnych, nasze miasto zawsze było kojarzone z przestępczością” . Tak stwierdził swego czasu profesor Maurice McFarlin z wydziału kryminalistyki Uniwersytetu Northeastern w Chicago.

Profesor zgadza się z tym, że zabójstwa najczęściej powiązane są z przestępczością narkotykową. Jak zaznacza McFarlin, “często wynikają z tego, że wśród niektórych społeczności panuje zasada zemsty, co oznacza, że za znieważenie odpłaca się kulą”. “Wiele zabójstw nie jest wynikiem działań gangów, ale właśnie tego typu zachowań” – dodaje McFarlin. Ekspert w ten sposób tłumaczy sposób działania sprawców, którzy dokonują egzekucji oddając strzały na przykład z przejeżdżających samochodów. To właśnie w takich incydentach ginie wielu niewinnych ludzi.

Mieszkańcy Chicago dobrze wiedzą, gdzie przestępczość jest wysoka i gdzie można zostać postrzelonym nawet w biały dzień. Złą sławę mają południowe dzielnice, tzw. chicagowski South Side, zamieszkany głównie przez czarnoskórych, oraz zachód miasta, w którym przeważają Latynosi. To właśnie tam odnotowuje się najwięcej przypadków użycia broni palnej. Profesor Maurice McFarlin, który sam jest Afroamerykaninem, problem przestępczości wśród czarnoskórych łączy z biedą i redukcją miejsc pracy, głównie w fabrykach. Porównuje on dotknięte problemem przestępczości czarne rejony miasta do dzielnic, w których niegdyś w Chicago osiedlali się imigranci.

Sprawcami strzelanin coraz częściej są ludzie młodzi, zdarza się że nieletni. Profesor John Hagedorn z wydziału kryminalistyki University of Chicago-Illinois, uważa, że jedną z przyczyn wysokiej przestępczości w Chicago jest poczucie braku perspektyw panujące wśród biednej czarnoskórej młodzieży.

“Tak samo jest w Nowym Orleanie, Detroit czy Filadelfii, gdzie ogólny wskaźnik przestępczości jest wyższy niż w Chicago” – zaznacza profesor Hagedorn. Jednocześnie zwraca jeszcze uwagę na łatwy dostęp do broni nabywanej przeważnie nielegalnie.

Chicago – niebezpieczne dzielnice: przewodniki o tym nie piszą

Chicago to miasto piękna i szpetoty. Wspaniałych, monumentalnych budowli i przewracających się bud, w których jakimś cudem wciąż mieszkają ludzie. Miasto milionerów, miliarderów, studentów, biedoty i bezdomnych, choć tych ostatnich jest tu na szczęście o wiele mniej niż w miastach najbogatszej ze wszystkich stanów Californi. Chicago to miasto dzielnic, które nigdy nie śpią. Gdzie ludzie są bezpieczni, szczęśliwi i beztroscy i dzielnic, których mieszkańcy boją się wyjść na ulicę. Takie jest Chicago. Ateny Ameryki, oaza piękna, centrum kultury i pieniądza i upadek całych rejonów, w których rządzi przemoc, pistolet i prawo dżungli.

Niektóre dzielnice miasta są tak niebezpieczne, że stanowczo odradzamy zwiedzania ich, nawet samochodem. Niektóre są złe, ale nie są specjalnie niebezpieczne, zwłaszcza za dnia i wzdłuż głównych ulic. Większość najgorszych dzielnic jest na południu miasta. Złe dzielnice łatwo poznać na pierwszy rzut oka. Jeżeli zabłądzisz w jakieś miejsce, gdzie zaczynają przeważać wolne place zamiast budynków, domy noszą świeże ślady pożarów, okna są pozabijane sklejką i prawie wcale nie ma tam restauracji ani sklepów, a te które są, mają solidne kraty i zasieki z drutu kolczastego – wiedz, że wkroczyłeś na teren wojenny i czym prędzej zawracaj.

Wskazówką są też gromady młodych ludzi stojących na rogach ulic, na parkingach w pobliżu sklepików i na pustych placach, pilnie śledzących każdy przejeżdżający samochód. Takie gromady to przeważnie członkowie gangów, pilnujący swoich terytoriów.

Jackowo – polska dzielnica Chicago

Polakom, którym podczas odwiedzin Chicago przyszłoby stęsknić się za ojczyzną, polecamy odwiedzenie dzielnicy Avondale, w północno zachodniej części miasta, a konkretnie jego części znanej pod nazwą Polish Village, lub z polska, Jackowem (od parafii Św. Jacka).

Przez długie lata Jackowo było największym na świecie skupiskiem polskiej emigracji oraz centrum organizacji polonijnych. Jackowo podupadło znacznie w ostatniej dekadzie. Pomimo iż nadal jest to pierwszy przystanek w USA dla Polaków decydujących się na emigrację. Większość z nich nie zostaje tu długo, wybierając raczej znacznie wygodniejsze i bezpieczniejsze przedmieścia Chicago, lub wręcz inne amerykańskie miasta.

O ile podczas zwiedzania całego miasta zachować należy uniwersalne środki bezpieczeństwa (zwracając szczególną uwagę na kieszonkowców, nieeksponowanie drogich przedmiotów, portfela, biżuterii, etc..), wizyty w niektórych dzielnicach, zwłaszcza w pojedynkę i bez lokalnego przewodnika, są wręcz odradzane. W częściach miasta, o których mowa, na szczęście niewiele jest do oglądania z czysto turystycznego punktu widzenia.

Chicago – niebezpieczne dzielnice. Zapamiętaj te nazwy

Do dzielnic Chicago o najwyższych wskaźnikach przestępczości (liczba brutalnych przestępstw w przeliczeniu na 100 tyś. mieszkańców) zaliczają się:

West Garfield Park

Washington Park

East Garfield Park

Englewood

North Lawndale

Grand Crossing

West Englewood

Riverdale

South Shore

Chatham

Głównym zajęciem dużej części mieszkańców są tam porachunki między gangami oraz walka o zdobycie nowych i utrzymanie starych terenów handlu narkotykami. Każdy obcy jest tam natychmiast rozpoznawany i albo jest uważany za wroga, albo za łatwy łup. Chicago – niebezpieczne dzielnice. Teraz już wiesz, gdzie trzeba uważać!

Źródło: przewodnik-usa.pl, interia.pl, gazetaprawna.pl, ameriquide.pl

Fot. Pixabay.com