Dymitr T. zamordował synka i chciał zabić żonę

Czarna kartka z kalendarza: 5 października. 5 października 2021 roku w bloku przy ul. Krakowskiej w Tarnowie doszło do tragedii. 27-letni Dymitr T. zamordował 7-letniego synka i próbował zabić żonę.

Mieszkańców bloku zaalarmował krzyk kobiety Anastazji. Kobieta uciekała z mieszkania przed swoim mężem. Kiedy schowała się u sąsiadów Dymitr T. wyskoczył z okna na drugim piętrze bloku. Połamał się i nie był w stanie uciekać. Niebawem zatrzymała go policja. W mieszkaniu państwa T. odkryto zwłoki 7-letniego Maksyma. Chłopczyk dostał trzy ciosy nożem w plecy.

Dymitr T., obywatel Ukrainy, od kilku lat legalnie mieszkał w Polsce. Pracował jako kucharz w jednej z tarnowskich restauracji. W maju 2021 roku dołączyła do niego żona Anastazja i 7-letni synek. Kilka miesięcy później doszło do tragedii…

U Dymitra T. rozpoznano  u niego schizofrenię urojeniową. Zdaniem specjalistów mężczyzna był całkowicie niepoczytalny. Dodatkowo biegli stwierdzili, że istnieje realna obawa, iż może w przyszłości popełnić podobny czyn. Na tej podstawie sąd podjął decyzję o umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Dymitr T. zamordował – był niepoczytalny

Postępowanie sądowe w sprawie Dymitra T. toczyło się za zamkniętymi drzwiami. 27-latek odpowiadał za zabójstwo swojego 7-letniego syna Maksyma oraz usiłowanie zabójstwa żony Anastazji. Prokuratura wnioskowała do sądu o umorzenie postępowania. Temida przychyliła się do tego wniosku.

– W toku postępowania stwierdzono, że mężczyzna dopuścił się czynów, które były mu zarzucane, ale z uwagi, że w chwili czynu znajdował się w stanie niepoczytalności, nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, tylko może być stosowany wobec niego środek zabezpieczający w postaci umieszczeniu w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym – mówił prezes Sądu Okręgowego w Tarnowie.

 W zamkniętym ośrodku Dymitr T. będzie przechodził terapię. Biegli psychologowie i psychiatrzy co pół roku będą raportować sądowi, jak wygląda jego leczenie. Jeśli stwierdzą, że nie stanowi już zagrożenia, to wtedy sąd jest zobowiązany do zwolnienia go z pobytu w szpitalu.

Zamordował swoją rodzinę i zadzwonił na policję. Czytaj TUTAJ.