Hanna Zakrzewska. Śmierć w Święto Zakochanych

Czarna kartka z kalendarza: 14 lutego.  14 lutego 2015 roku. Zabójstwo Hanny Zakrzewskiej. Młoda, 27-letnia kobieta, została zamordowana w dzień walentynek przez swojego byłego chłopaka. Ten ostatni popełnił samobójstwo.

– Hania była przesympatyczna, uśmiechnięta, garnęła się i do nauki, i do sportu. Mam o Niej tylko dobre wspomnienia. Jestem wstrząśnięta jej śmiercią – mówiła dziennikarzom kilka dni po dramacie jej wychowawczyni ze szkoły średniej.

Hanna Zakrzewska była właścicielką salonu kosmetycznego w Tychach. Swojego zabójcę poznała dwa lata wcześniej.  Niewiele o nim opowiadała. Miał córkę, był żonaty, ale sprawa rozwodowa była w toku. Nic dziwnego, że mógł planować kolejny związek.

Na jej rodzicach nie zrobił najlepszego wrażenia:

Właściwie to taki mruk był z niego. Zawsze jakoś tak dziwnie wpatrywał się tylko w Hanię. Jakby  wokół nie było żadnych innych osób – powiedział po dramacie dziennikarzom  ojciec zamordowanej.

Kobieta zdecydowała się z nim zamieszkać. Szybko okazało się, że on był o Hanię bardzo zazdrosny. Ale zazdrość przerodziła się w agresję. Zaczął ją bić. Kilka razy, z powodu przemocy domowej, w ich mieszkaniu interweniowała policja.

– Zauważyliśmy z żoną, że córka ma sińce na twarzy i pod oczami, a ona na to, że to nic takiego, że to ze zmęczenia, bo ciężko pracuje – opowiadał jej ojciec.

Michał P. nie bił pierwszy raz. Był już za to karany. Za znęcanie się nad żoną miał niebieską kartę na policji. Prześladował ją nadal, nawet będąc już w uczuciowym związku z Hanną Zakrzewską.

Hanna Zakrzewska: ostatnie spotkanie

Po pewnym czasie wyprowadziła się z jego luksusowego apartamentu. Dużo w jej życiu się nie zmieniło. Jego zazdrość była coraz większa. Dzwonił, wystawał pod jej domem, żądał zwrotu rzekomo pożyczonych pieniędzy. Życie Hanny zamienił w piekło.

Spotkali się w Walentynki, w mieszkaniu Michała. Nie wiadomo, jak namówił ją, by tam przyszła. Do domu już nie wróciła.

Znaleziono ją w mieszkaniu Michała. Nie było tam śladów jakiejkolwiek walki. Ona leżała w pokoju. W splecione na piersiach dłonie miała włożone wspólne zdjęcie pary. Była martwa. Michał wisiał w holu mieszkania.

Śledztwo wykazało, że zanim popełnił samobójstwo grał w kasynie. Było to już po tym, jak zabił Hanię. Dużo pił, tak jakby w alkoholu chciał utopić smutki. Potem wrócił do domu. Zrobił pętlę zrobioną z dwóch pasków: skórzanego od spodni oraz od szlafroka.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w miesięczniku „Detektyw” i kwartalniku „Detektyw Wydanie Specjalne”. Zapraszamy do naszego esklepu TUTAJ.

Fot. pixabay.com