Keith MacDonald – lekkomyślny Romeo

A tak bawią się za granicą… W 2008 roku został okrzyknięty przez brytyjską prasę „Lekkomyślnym Romeo”. Miał wówczas 21 lat i był ojcem szóstki dzieci. Siódme było w drodze. Każde z inną kobietą. Po raz pierwszy tatą nazwany został w wieku 13 lat. I choć mogłoby się wydawać, że kilka lat później Keith MacDonald będzie nieco bardziej dojrzałym mężczyzną, w kwestii odpowiedzialności niewiele się zmieniło.

MacDonald, by uniknąć płacenia alimentów postanowił, że… umrze. Z telefonu przyjaciela wysłał wiadomość do dziewczyny spodziewającej się dziecka. Napisał krótkie: „Keith nie żyje”. To miało zapewnić mu spokój i uchronić przed płaceniem kolejnych świadczeń na swoje dzieci. Kobieta, chcąc zaczerpnąć jakiejkolwiek informacji na temat śmierci ukochanego, sprawdziła wszystkie szpitale w okolicy. Nigdzie jednak nie słyszano o zgonie mężczyzny o takim nazwisku. Jakiś czas później kobieta odebrała wiadomość od „cudownie zmartwychwstałego”, że wszystko było jedynie próbą uniknięcia odpowiedzialności, a fakt, że po raz kolejny został ojcem był zdecydowanie ponad jego siły. Nie wiadomo jednak na ile sił mu rzeczywiście wystarczyło i jak imponująca jest dziś gromadka jego latorośli.

Nie tylko Keith MacDonald

Pożądliwość utożsamiana jest zazwyczaj z namiętnością, rozwiązłością i lubieżnością. W rzeczywistości ma ona nie tylko wymiar seksualny. Jest naturalnym pragnieniem człowieka, które przekracza jednak pewne granice. Bardzo często – granice prawa. Kierowanie się w życiu pożądliwością, niejednego doprowadziło już do zguby…

Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” – dwa ostatnie przykazania Dekalogu stanowią całość. Tradycja chrześcijańska, by przywrócić kobiecie należną godność i nie porównywać jej do zwierząt czy przedmiotów, wyodrębniła jednak ostatnie – dziesiąte – przykazanie. W efekcie mamy więc jedno związane z pożądaniem cielesnym i drugie – z pozostałymi dobrami należącymi do bliźnich. Dobra te są niczym studnia bez dna. Obiekty pożądania są tak samo różne, jak potrafią być zgubne.

Żony, domu, niewolnika i wołu… Pożądaliśmy, pożądamy i pożądać będziemy, bo to naturalne pragnienie człowieka. Pozostaje tylko jedno pytanie – czy warto? Bez względu na wartość i wagę pożądanego mienia, rolę odważnika pełni tutaj kara. A na nią zawsze przyjdzie czas.

Chcesz poznać podobne sprawy? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 4/2022 (tekst Anny Rychlewicz pt. Pragnienie, które przekracza granice prawa). Cały numer do kupienia TUTAJ.