Lubartów: synowa zabiła teściową i zakopała ciało

Synowa zabiła teściową. Mieszkała samotnie, dzieląc podwórko z rodziną syna. Ślad po 64-letniej Janinie B. zaginął we wrześniu 2011 roku. Wówczas, 30-letnia Monika K. – synowa kobiety – utrzymywała, że teściowa wyjechała do Niemiec, do swojego męża. Gdy informacja ta nie potwierdziła się, mieszkańcy Lubartowa rozpoczęli poszukiwania na szeroką skalę.

Całe miasto oklejone było plakatami z wizerunkiem zaginionej kobiety. W poszukiwaniach udział brała również Monika K. Pod koniec grudnia pies tropiący odkrył ciało Janiny B. Zwłoki zakopane były pod schodami domu, w którym mieszkała denatka. Do zabójstwa przyznała się jej synowa. Zeznała, że pomiędzy nią a teściową doszło do sprzeczki o niezapłacone rachunki. Podczas kłótni 30-latka uderzyła kobietę tłuczkiem do mięsa, a kiedy ta upadła – zadawała kolejne ciosy. Po wszystkim wyszła z domu teściowej. Wróciła do niego pod osłoną nocy, by pozbyć się ciała. Zakopała je kilka metrów od swojego domu. Mieszkańcy Lubartowa nie mogli uwierzyć w taki przebieg zdarzenia. Mówiono, że kobiety żyły w zgodzie, a Janina uwielbiała swoją synową. Na jej temat niewiele miał natomiast do powiedzenia mąż ofiary. Przyznał jedynie, że nie za bardzo ją znał, ale zawsze zachowywała się normalnie.

Nie tylko historia, gdzie synowa zabiła teściową

Niekiedy wychowuje ich podwórko. Kiedy psocą wydają się słodcy. Mijają jednak lata, a ich występki przybierają na sile. Pozbawieni wzorców, od najmłodszych lat sprawiają problemy. Wówczas nikogo nie dziwi, że taki człowiek byłby zdolny do zbrodni. „To musiało tak się skończyć” – słychać wokoło. Trudno jednak uwierzyć, gdy za zbrodnią stoi człowiek z dobrego domu. Osoba, która z twarzą anioła i pod płaszczykiem łagodności skrywa swoje prawdziwe oblicze. Wilk w owczej skórze. A takich jest wielu…

Dolina Chochołowska, lipiec 2003 roku. To właśnie tam doszło do brutalnego morderstwa 22-letniej Katarzyny, za które odpowiadał Paweł H. Sprawa odbiła się szerokim echem tak samo, jak jej wyrok. To właśnie podczas jego ogłaszania padły słowa: „Morderca zachował się jak wilk w owczej skórze. W sposób nadzwyczaj przebiegły wykorzystał zamiłowanie dziewczyny do gór, wzbudzając zaufanie nieprawdziwymi opowieściami o swoim życiu”. Podobnych „wilków” kartoteki kryminalne znają jednak o wiele więcej.

„Nie oceniaj książki po okładce” – ta jednak tak bardzo determinuje naszą opinię, że nawet po jej lekturze ciężko nam zmienić zdanie. „Nie szata zdobi człowieka” – ta jednak tak bardzo zostaje nam w pamięci, że nawet po jej zdjęciu, ciężko jest zmienić swoje przekonania. Zabili, zamordowali, zgrzeszyli? Przecież to niemożliwe! To był taki dobry człowiek…  

Chcesz poznać więcej takich spraw? Sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Wilk w owczej skórze). Cały numer do kupienia TUTAJ.