Miał być ekscytujący seks, a skończyło się śmiercią

Był zdecydowany, wyciągnął kilka bluzek z jej szafy, związał je i – chwyciwszy kobietę za szyję – zaczął ją dusić. Potem się ubrał i z leżącej na fotelu obok łóżka torebki zabrał dowód osobisty kobiety oraz dwie należące do niej karty bankomatowe. Przywłaszczył także jej telefon komórkowy. Nie zamykając za sobą drzwi na klucz, wyszedł z mieszkania. Jej chodziło tylko o seks, a jemu nie…

Kilkudziesięcioletnia wrocławianka lubiła imprezy.

– Miała problem z nadużywaniem alkoholu, niejednokrotnie urządzała libacje w swym mieszkaniu – stwierdzą o niej śledczy. – I z tego, co ustalono, nie stroniła od mężczyzn, wchodząc z nimi w krótkotrwałe związki.

Po rozwodzie dzieci wychowywał jej były mąż.

– Gdy dorastały, odwiedzały jednak matkę – potwierdzano w śledztwie.

Kilkanaście lat po rozwodzie nadal była samotną, choć nie stroniącą od uciech cielesnych kobietą. Pracowała w jednym z wrocławskich marketów. Miała kota, o którego dbała. Za każdym razem, po powrocie, by odreagować pracę, sięgała po komputer.

– Od jakiegoś czasu interesowały ją wyłącznie portale randkowe – ustalili śledczy.

Od kiedy je przeglądała?

– Trudno było określić, ale to za ich pośrednictwem szukała kolejnych partnerów.

Było to łatwiejsze i bezpieczniejsze niż uganianie się po ulicach za mężczyznami.

Bezdzietny, tapicer z zawodu

Pracował w zawodzie dorywczo, pomiędzy wyrokami, prowadząc równocześnie hulaszczy tryb życia. Wynajmował małe lokum poza miastem.

– Byle się gdzie przespać, co zjeść – mawiał.

Kiedy miał trochę czasu, sięgał po laptopa, którego, za parę groszy, miał wyszabrować kiedyś od jakiegoś przypadkowo napotkanego złodzieja. Używał go, by penetrować portale randkowe.

– Natknęli się na siebie w sposób przypadkowy – przypominali potem policjanci.

Trudno też było wskazać, czy to kilkudziesięcioletnia wrocławianka odezwała się na jego anons, czy może było na odwrót i on zareagował pierwszy. Bez względu na kolejność kobieta miała pecha! Nie wiedziała, że natrafiła na portalu na zatwardziałego recydywistę.

Był w takim samym wieku, jak ona.

– Od 2005 roku znany tutejszemu wymiarowi sprawiedliwości – mówili śledczy. – Od kiedy decyzją wrocławskiego sądu garnizonowego odsiadywał pierwszy wyrok.

Potem były kolejne. We wrocławskich sądach rejonowych, w Śródmieściu i Fabrycznej oraz we wrocławskiej okręgówce. A także w sądach rejonowych w Głogowie, Wolsztynie i Lesznie.  Dochodziły jeszcze liczne odsiadki w różnych zakładach karnych. Wszystko za pobicia, kradzieże, włamania i rozboje.

 Miał również do odsiadki swój ostatni wyrok – pół roku więzienia decyzją Sądu Rejonowego w Głogowie z 9 lutego 2017 roku. 16 maja 2017 roku miał się nawet zgłosić po „bilet” do zakładu karnego w Rawiczu. Nie palił się do tego.

– Wiedziałem, że coś do tego czasu wymyślę… – powie potem.

Seks i rozpustne orgie

– Mniej więcej od połowy kwietnia 2017 roku pewna mieszkanka Wrocławia zaczęła z nim korespondować na portalu randkowym – ustalali potem śledczy przebieg tamtych wydarzeń.

– Spotkajmy się… – zaproponowała w trakcie kolejnej rozmowy.

 – Nie mam stałej pracy, moje życie to chaos – przyznawał.

Lecz jej to nie przeszkadzało.

– Chciała poznać kogoś nowego – dodawali śledczy.

I zdawało się, że mogła być w tym względzie dość zdesperowana. Było jej wszystko jedno, kogo spotka. Umówili się, więc musiał do niej dojechać.

– Przyjadę – zapewniał.

– Zatrzymał się w jednym z wrocławskich hoteli – sprawdzali potem funkcjonariusze miejsce jego pobytu. – Miał ze sobą laptopa.

– Jestem – oznajmił, kiedy zaraz po wejściu do hotelowego pokoju nawiązał z nią telefoniczną rozmowę.

– Spotkajmy się o godzinie dziewiętnastej – sprecyzowała.

Postanowili wybrać się do jednej z restauracji na wrocławskim rynku. Kobieta nie wiedziała, jak wygląda jej wybranek, nie wysłał jej swojego zdjęcia. Aura tajemniczości sprawiła, że stał się dla niej coraz bardziej pociągający. Inna rzecz, że ona również nie wysłała mu swej fotki.

– Jestem szczupły, średniego wzrostu, ogolony na łyso… – tyle o sobie napisał, by rozpoznała go pośród innych restauracyjnych gości. – Będę w kurtce. Będę miał przy sobie laptopa – dodał.

Zjawiła się punktualnie, wieczorem nie było zbyt wielu gości w restauracyjnej sali. Łysiejący mężczyzna w szarawej kurtce od razu rzucał się w oczy. I jeszcze ten laptop, na dodatek. Również i on z miejsca, rozpoznał szczupłej budowy ciała wysoką blondynkę.

– Cześć… – niemal równocześnie zagadnęli do siebie, gdy przysiadła do jego stolika.

– I od razu zapewne przypadli sobie go gustu – podejrzewali funkcjonariusze.

Doskonale wiedzieli, w jakim celu się spotkali. Interesował ich seks.

– Po niecałej godzinie wyszli z restauracji, udając się do pobliskiego hotelu gdzie mężczyzna wynajął pokój – przypominali dochodzeniowi.

Kolejne spotkanie zakończyło się dramatycznie. Chcesz poznać kulisy tej sprawy? Sięgnij po Detektywa 4/2022 (tekst Romana Roesslera pt. Zabójczy seks). Cały numer do kupienia TUTAJ.