Robert Francis Garrow: Największa obława w historii stanu Nowy Jork

Dopuścił się czterech brutalnych morderstw. Aby go schwytać zorganizowano największą obławę w historii stanu Nowy Jork. Odsiadując później wyrok, zdołał zbiec z więzienia, ale po kilku dniach poszukiwań Robert Garrow został wytropiony i zastrzelony.

Robert Francis Garrow urodził się 4 marca 1936 roku w miejscowości Dannemora, w północnej części stanu Nowy Jork. Miał pięcioro rodzeństwa. Jego ojciec był górnikiem i nałogowym alkoholikiem, który wyładowywał na nim swoje frustracje i gniew. Matka również była bardzo okrutną osobą i rzadko kiedy okazywała współczucie lub zrozumienie swoim dzieciom. Często stosowała przemoc fizyczną wobec Roberta, używając do tego przedmiotów, które akurat znalazły jej się pod ręką, takich jak: łom, pasek, a nawet cegła. Kilka razy pobiła go aż do nieprzytomności.

Garrow: Dzieciństwo i młodość

Nie otrzymawszy żadnego formalnego wykształcenia i bez towarzystwa rówieśników, Robert został pozostawiony sam sobie. W wieku 7 lat pracował już na farmach sąsiadów, a matka zabierała jego wynagrodzenie. Większą część każdego dnia spędzał wśród zwierząt gospodarskich. Gdy miał 10 lat zaczął uprawiać z nimi seks. Odbywał stosunki płciowe z krowami, końmi, owcami i psami. Często podczas masturbacji nakładał na penisa gumę strzykową od dojarki mechanicznej, dla większego zaspokojenia seksualnego. Mając 15 lat trafił do zakładu poprawczego za uderzenie ojca pięścią w twarz po burzliwej kłótni. Kiedy rok później wypuszczono go stamtąd, natychmiast wstąpił do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.

Będąc w wojsku padał ofiarą wielu kpin i żartów ze strony innych żołnierzy. Wszystko z powodu moczenia nocnego – przypadłości, na którą cierpiał od najmłodszych lat. Udawało mu się utrzymać ją w tajemnicy do momentu zaciągnięcia się do armii. Później wpadł w tarapaty, kiedy ukradł pieniądze sierżantowi. Stanął za to przed sądem wojskowym i został skazany na 6 miesięcy więzienia. Uciekł z aresztu, ale zatrzymano go kilka dni później. Otrzymał wyrok roku pozbawienia wolności w więzieniu wojskowym w Georgii. Po odbyciu kary, zwolniono go z dalszej służby. W szeregach sił powietrznych spędził prawie 2 lata, z czego zdecydowaną większość tego okresu przebywał za kratami.

***

 Garrow wrócił do północnej części stanu Nowy Jork. Pracował w kilku miejscach, ale nigdzie dłużej. W czerwcu 1957 roku ożenił się z miejscową dziewczyną imieniem Edith. Doczekali się syna. Po raz pierwszy w swoim życiu miał normalne stosunki seksualne z kobietą. Para przeniosła się do miasta Albany, w którym Robert dostał pracę w restauracji z fast foodem. Wkrótce Garrow został aresztowany za włamanie do sklepu. Następnie, w 1961 roku, gdy miał 25 lat, zatrzymano go za gwałt na nastolatce, po tym jak znokautował jej chłopaka kolbą pistoletu śrutowego. Policja szybko zlokalizowała Garrowa, który na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać. W trakcie pościgu policjanci oddali w jego stronę kilka strzałów i dopiero wówczas udało im się go schwytać. Za gwałt na nastolatce usłyszał wyrok od 10 do 20 lat pozbawienia wolności. Po zakończeniu procesu przetransportowano go do Clinton Correctional Facility, więzienia o maksymalnie zaostrzonym rygorze.

Robert Garrow jako fałszywy policjant

Spędził tam prawie 8 lat, zanim w 1968 roku wypuszczono go na zwolnienie warunkowe. Znalazł pracę w piekarni i starał się trzymać z dala od kłopotów, ale w 1972 roku został aresztowany w Syracuse, w stanie Nowy Jork, pod zarzutem bezprawnego uwięzienia dwóch studentek, które później jednak wycofały oskarżenie przeciwko niemu.

Rankiem, 31 maja 1973 roku, w mieście Geddes, w stanie Nowy Jork, Garrow siedząc w swoim samochodzie zauważył dwie dziewczynki idące w dół opustoszałej ulicy. Ubrane były w schludne, kolorowe sukienki i wyglądały bardzo niewinnie. Jedna z nich miała 9, a druga 11 lat. Mężczyzna oblizał wargi i metodycznie zatarł ręce w oczekiwaniu na chwilę, kiedy będzie je mieć tylko dla siebie. Wysiadł z auta i rozejrzał się dookoła, ale nikogo więcej nie zauważył. Szybkim krokiem ruszył w ślad za dziewczynkami, aż w końcu zrównał się z nimi na chodniku. Błysnął im przed oczami fałszywą odznaką, którą po chwili schował do kieszeni. Powiedział dziewczynkom, że jest policjantem z pobliskiego miasteczka Camillus i będzie je musiał zabrać ze sobą, aby pomogły mu odnaleźć zaginionego psa. Był przy tym uprzejmy, ale stanowczy. Następnie zaprowadził dzieci do swojego samochodu i odjechał z nimi w odludne miejsce.

Zaparkował auto przy Maple Road w Camillus i razem z dziewczynkami udał się na okoliczne wzgórza, gdzie rozłożył koc na trawie. Sterroryzował je plastikowym pistoletem wyciągniętym z kieszeni, po czym jedną zgwałcił analnie, a drugą oralnie. Ich koszmar trwał 3 długie godziny, zanim mężczyzna pozwolił im odejść. Za napaść seksualną stanął przed sądem, ale udało mu się wyjść za kaucją. Nie pojawił się później na umówiony termin rozprawy i wydano za nim list gończy.

Mord na obozowisku

Wniedzielny poranek, 29 lipca 1973 roku, czworo przyjaciół, Phil Domblewski, Carol Ann Malinowski, David Freeman i Nick Fiorello biwakowało w górach Adirondack, niedaleko miasteczka Wells, w stanie Nowy Jork. Młodzi ludzie pochodzili z Schenectady, gdzie uczęszczali do liceum. Uwielbiali łowić ryby i spacerować po parku stanowym Adirondack. Po rozbiciu namiotów w pobliżu drogi, spędzili noc w lesie i właśnie mieli zamiar wypełznąć ze swoich śpiworów. Kilka mil dalej, autostradą dwupasmową zmierzał w ich kierunku pomarańczowy volkswagen hatchback, za którego kierownicą siedział Robert Garrow. Chwilę wcześniej kupił kawę i pączki na pobliskiej stacji benzynowej. W pewnym momencie zauważył dwa namioty stojące niedaleko od szosy, więc zjechał na pobocze i wyłączył silnik. Dopił kawę, chwycił strzelbę i wtargnął na teren obozowiska.

Podszedł do pierwszego namiotu i wycelował broń w będących w środku, Carol Ann Malinowski i Davida Freemana, którzy leżeli jeszcze w swoich śpiworach. Nie mieli na sobie ubrań i na widok intruza, w pośpiechu zaczęli zakładać  poszczególne części garderoby. Po chwili Robert mierzył już do całej czwórki obozowiczów i zażądał od nich benzyny z ich samochodu. Ale wówczas Phil Domblewski stanowczo się temu sprzeciwił. Wściekły Garrow wymachując strzelbą, kazał im iść w głąb lasu.

***

– Zabiłem wcześniej i zrobię to ponownie, jeśli zostanę do tego zmuszony – powiedział do przerażonych nastolatków.

Kiedy zapędził ich do lasu, przywiązał wszystkich do osobnych drzew, tak aby wzajemnie siebie nie widzieli. Młodzi ludzie próbowali przemówić mu do rozsądku, ale Garrow zdawał się w ogóle ich nie słyszeć. Domblewski mimo niewesołej sytuacji, w której się znaleźli, nadal nie chciał ustąpić.

Po przywiązaniu go plecami do drzewa, Garrow położył strzelbę na ziemi i sięgnął do kieszeni, z której wyciągnął nóż. Potem brutalnie zaatakował nim bezbronnego nastolatka, zadając mu kilka ciosów w klatkę piersiową. 18-latek  zaczął charczeć, aż w końcu wydał z siebie ostatnie tchnienie. W międzyczasie, David Freeman i Nick Fiorello, zdołali rozluźnić więzy i uciec. Pobiegli szukać pomocy, a Garrow, kiedy spostrzegł, że zniknęli, zaczął uciekać między drzewami. W ciągu kilkunastu minut tuzin mężczyzn, zaalarmowanych z pobliskiego miasteczka, ruszył w pościg za mordercą. Ciało Domblewskiego znaleziono przywiązane do drzewa, z głową spoczywającą na piersi. Jego krew była wszędzie: na drzewie, ubraniu i na trawie. Na ziemi obok ciała leżał nóż Garrowa z jego odciskami palców. Ludzie przetrząsali okoliczne lasy, zaglądając do każdej jaskini i dziury, ale wszystko na próżno. Sprawca zdołał zbiec, odjeżdżając stamtąd swoim pomarańczowym samochodem.

Obława

Na początku Garrow uciekł do lasu w pobliżu miasteczka Wells. Jeździł autem po rzadko uczęszczanych drogach gruntowych w parku Adirondack, dopóki 31 lipca wieczorem nie został zauważony, przez patrol policji stanowej. Funkcjonariusze natychmiast zaczęli go ścigać. Volkswagen hatchback mordercy pędził z dużą prędkością, kosząc po drodze drzewa i krzewy. Ostatecznie Garrow rozbił swój samochód w okolicy Coon Creek. Wyskoczył z auta i pognał przez las, aż w końcu udało mu się zgubić goniących go policjantów, którzy pechowo ugrzęźli w gęstych zaroślach. Nowojorska policja stanowa sprowadziła do jego schwytania setki funkcjonariuszy, kilka śmigłowców i psy tropiące. Ogromne reflektory oświetlały w nocy skraj lasu. Kiedy policjanci stanowi przeczesywali go z latarkami i psami tropiącymi, towarzysze Domblewskiego w tym czasie zidentyfikowali mordercę ich przyjaciela na policyjnych fotografiach. Wówczas na miejsce poszukiwań ściągnięto z Albany żonę i syna Garrowa.

Ustawiono blokady na drogach i każde przejeżdżające tamtędy auto było poddawane bardzo drobiazgowej kontroli przez stróżów prawa. Jednocześnie wszyscy kierowcy zostali ostrzeżeni, aby nie zabierali nikogo z drogi, gdyż zachodziła obawa, że Garrow może próbować udawać autostopowicza. Policja podejrzewała, że mógł on być także odpowiedzialny za zamordowanie innej pary obozowiczów w parku Adirondack ponad 2 tygodnie wcześniej. 23-letni student Uniwersytetu Harvarda, Daniel Porter z Concord, w stanie Massachusetts, został znaleziony martwy w parku, gdzie poniósł śmierć w podobny sposób jak Phil Domblewski. Jego dziewczyna, 20-letnia Susan Petz ze Skokie, w stanie Illinois, wciąż była uważana za zaginioną. Ciało Portera odkryto 20 lipca, około 25 mil od miejsca, w którym zamordowano Domblewskiego. 

Z głośników policyjnych śmigłowców krążących nad lasami rozlegał się nagrany wcześniej przez Edith Garrow i jej syna Roberta juniora komunikat. „Kochanie, tu Edith! Zostaw strzelbę w lesie i poddaj się”.

Chłopak również prosił ojca, żeby oddał się w ręce policji. „Nie chcemy, żeby stała ci się jakaś krzywda” – mówił.

Garrow schwytany

Uzbrojony bandyta zmierzał na północ, w kierunku miejscowości Speculator. W ciągu następnych dni kilka razy był widziany przez okolicznych mieszkańców, ale zawsze udawało mu się uniknąć schwytania, poprzez ucieczkę do lasu. Psy tropiące kilkakrotnie podejmowały trop, lecz po pewnym czasie gubiły go w leśnej gęstwinie. Garrow celowo podążał przez strumyki, aby zmylić czworonogi. 7 sierpnia odwiedził swoją siostrę Agnes mieszkającą w Mineville. Kobieta powiedziała później policji, że nie wie dokąd się udał, kiedy od niej wyszedł, ale podczas jego krótkiej wizyty zauważyła, że ma ranną prawą rękę. Policja podwoiła siły i rozszerzyła obszar poszukiwań aż do granicy z Kanadą. 

W dniu 9 sierpnia jeden z policjantów obserwujących dom Agnes Mandy, siostry Garrowa, zauważył syna kobiety niosącego jedzenie do lasu za domem. Funkcjonariusze dyskretnie za nim ruszyli, a wtedy Garrow nagle wyłonił się zza drzew i zaczął uciekać.

– Stój! Policja! – krzyknęli.

Widząc, że nie ma zamiaru się zatrzymać, policjanci otworzyli do niego ogień. Mężczyzna upadł na ziemię, ranny w plecy, nogi i lewą rękę. Po krótkiej walce, funkcjonariusze zakuli go wreszcie w kajdanki.

Trwająca 11 dni największa obława w historii stanu Nowy Jork dobiegła końca, a Robert Garrow znalazł się w areszcie.

Jak zakończyła się ta historia? Odpowiedzi szukaj w Detektywie 6/2021 (tekst Jarosława Szklarka pt. „Drapieżca”). Do kupienia TUTAJ.