Rodzinny seksbiznes – machlojki Magdaleny Sz.

Rodzinny seksbiznes. Proponowała kobietom „samodzielny zarobek”. Została oskarżona o sutenerstwo, handel ludźmi i pranie brudnych pieniędzy. Tym wszystkim nie zajmowała się jednak sama. Magdalena Sz. zaangażowała w sprawę swojego męża, matkę oraz ojca.

W latach 2014-2018 zarabiała na prostytucji namawianych do nierządu kobiet. Pobierała 50 proc. zarobków z usług seksualnych, a także czynsz za wynajmowane do procederu mieszkanie. Mąż Magdaleny Sz. pełnił funkcję kierowcy i ochroniarza, do którego kobiety mogły zwrócić się w momencie, gdyby klient robił jakiekolwiek problemy. Pieniądze zarobione na nierządzie małżeństwo inwestowało w nieruchomości. Chcąc jednak uwolnić się od jakichkolwiek podejrzeń, wynajęli rodziców kobiety, którzy byli swego rodzaju słupami. Przed sądem jej matka, podejrzana o pranie brudnych pieniędzy, wyjaśniała, że te pochodzą z opieki nad dziećmi i osobami starszymi. Wrocławski sąd uznał jednak, że w obliczu ówczesnych stawek, niemożliwe byłoby dorobienie się takich sum w tak krótkim czasie. W lipcu 2022 roku Magdalena Sz. wraz z mężem i rodzicami usłyszeli wyroki skazujące.

Nie tylko rodzinny seksbiznes

Jedni mówią, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. W opozycji do nich stoją natomiast ci, którzy na więzy krwi zawsze mogą liczyć. Jednoczą się, by dać upust ciemnej stronie charakteru. Działają przeciwko obcym, ale równie często na celownik biorą tych z kolejnych gałęzi drzewa genealogicznego. Na wspomnianym zdjęciu pozują wszyscy. Z jedną różnicą – nie jest to fotografia rodzinna, a więzienna.

„Jedynym rozsądnym sposobem wychowania jest oddziaływanie własnym dobrym przykładem, a jeśli nie można inaczej – odstraszającym przykładem” – to słowa Alberta Einsteina. Geniuszu odmówić mu nie można. Potwierdzenie tych słów i dowód na to, jak niedaleko pada jabłko od jabłoni, znajdziemy w aktach niejednej sprawy. Niekiedy role się jednak odwracają, więzy krwi słabną, a wówczas dochodzi do jej rozlewu. W rodzinnym kręgu.

„Rodzina to silnik umożliwiający podbój świata, a zarazem bunkier, w którym można się schronić”, jak mawia Maxime Chattam. Jedne wspólnie rządzą przestępczym światem, w innych rodzinach chroni się tych, którzy nim zawładnęli. Znajdą się i takie, które zatruwają się od środka. I rozpadają.

Chcesz poznać więcej tego typu spraw? Sięgnij po Detektywa 12/2022 (tekst Anny Rychlewicz pt. Nie tylko na zdjęciu, czyli kryminalne więzy krwi). Cały numer do kupienia TUTAJ.