Grudzień 2020 roku. Bruksela. Narkotyki. Nielegalne zgromadzenie, a dokładnie seksparty. Próba ucieczki przez okno. Do tego dołóżmy gejowską orgię i europosła Józsefa Szájera, jednego z założycieli Fideszu. Dotychczas słynął on z konserwatywnych poglądów, bronił tradycyjnych wartości i walczył z homoseksualistami.
Koniec roku 2020 okazał się jednak punktem zwrotnym w karierze Szájera. Wówczas okazało się, że był on jednym z uczestników nielegalnego seksparty w Brukseli, które odbywało się w piwnicy gejowskiego klubu. W imprezie brało udział 25 osób, z czego większość stanowili mężczyźni. Szájer został przyłapany, kiedy podczas nalotu policji, próbował ucieczki przez okno. Co najciekawsze, aktywiści LGBT jednogłośnie określają eurodeputowanego jako homofoba, który wnioskował o wpisanie do konstytucji Węgier zdań dotyczących zakazu małżeństw jednopłciowych. Kilka dni po wybuchu seksskandalu, József Szájer potwierdził swój udział w „domowym przyjęciu w Brukseli”. Przeprosił i zrezygnował z mandatu eurodeputowanego.
A czy pamiętasz seksskandal z naszego podwórka? Seksafera w Samoobronie. Kto pamięta? Szczegóły TUTAJ.
Jeśli chcesz poczytać o innych seksaferach sięgnij po Detektywa Wydanie Specjalne 1/2021 (tekst Anny Rychlewicz pt. „Bunga bunga, czyli jak świat seksaferami stoi”). Do kupienia TUTAJ.