Słomniki: 60-letnia babcia zabiła córkę i wnuczkę

Czarna kartka z kalendarza: 13 lutego. 13 lutego 2012 – Słomniki koło Krakowa, 60-letnia Bożena T. zabiła 36-letnią córkę i 14-letnią wnuczkę.

Bożena T. była emerytowaną księgową. Mieszkała razem z 36-letnia córką, Beatą i 14-letnią wnuczką, Małgorzatą. Beata, jako młoda dziewczyna, wyjechała do pracy w Niemczech. Wróciła w ciąży. Nie powiedziała kto jest ojcem. Bożena pomagała w wychowaniu wnuczki, bo Beata nadal pomieszkiwała za granicą. Do Słomnik wróciła na stałe w 2010 roku. Bożena miała zastrzeżenia do córki. Jej zdaniem za bardzo ograniczała i kontrolowała dorastającą Małgosię. Ten temat był powodem ich częstych awantur miedzy kobietami. Ciężko to znosiły, bo obie próbowały popełnić samobójstwo.

O problemach między nimi wiedzieli pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej (poinformował ich o tym pedagog Małgosi w październiku 2011 roku). Kiedy ich odwiedzali, Bożena T. bagatelizowała problemy. Jej córki nigdy nie było.

Słomniki żyły tą tragedią

W poniedziałek, 13 lutego 2012 roku, nad ranem pani Bożena podeszła do śpiącej w łóżku Małgosi i zabiła ją używając drewnianej nogi od stołu, z której wystawały dwa gwoździe. Zamordowała także córkę – Beatę. 82-letnia Alina, mama Bożeny T., mieszkająca piętro niżej, słyszała hałas, a potem nie mogła dostać się do mieszkania swoich bliskich, dlatego zaniepokojona zadzwoniła na policję.

Funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu dwa ciała. Beata leżała na podłodze, a Małgosia w łóżku. Obok niej czuwała babcia. Bożena T. w rozmowie z prokuratorem wyznała, że sama też chciała się zabić. Bezskutecznie. Wyznała, że zrobiła to wszystko dla dobra wnuczki. Po to, aby przez jej konflikty z córką Małgosia nie trafiła do domu dziecka, aby nie miała nieszczęśliwego życia…

Biegli psychiatrzy uznali, że Bożena T., dokonując podwójnego zabójstwa, była niepoczytalna. Sąd umorzył postępowanie w jej sprawie i skierował na leczenie do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.