Wyłudzenia w klubach go go. Kolejne zatrzymania

Wyłudzenia w klubach go go to nie jest nowa rzecz. Od kilku lat media co pewien czas donoszą o kolejnych, spektakularnych oszustwach. Na szczęście policja może pochwalić się sukcesami w walce z groźnymi przestępcami. Tym razem w ręce detektywów wpadło 20 osób. Wiele wskazuje na to, że można spodziewać się kolejnych zatrzymań.

Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji Zarządu w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu w ostatnim czasie zatrzymali kolejne 20 osób podejrzanych o udział w zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej pieniądze od klientów nocnych klubów go-go.

Według ustaleń śledczych w klubach nocnych dochodziło do popełniania przestępstw na szkodę klientów. Działania przestępcze grup polegały na popełnianiu przestępstw na szkodę klientów klubów, poprzez doprowadzanie ich do stanu pozbawienia świadomości. Sprawcy wykorzystując stan psychofizyczny poszkodowanych dokonywali transakcji finansowych za pomocą kart płatniczych bądź innych instrumentów finansowych, za towary i usługi rzekomo oferowane w klubach.

W niektórych przypadkach za pośrednictwem bankowości elektronicznej, na urządzeniach będących własnością klientów dopuszczano się również zaciągania pożyczek. Niekiedy dokonywano likwidacji lokat czy rachunków oszczędnościowych. Środki tam zgromadzone przekazywano na konta spółek prowadzących kluby.

W jednym tylko z przypadków pokrzywdzony miał rzekomo dobrowolnie zaciągnąć pożyczkę w banku na 80 tys. zł. Pieniądze wydał na rzekome usługi i towary w klubie, zaledwie dwoma płatnościami w przeciągu tylko jednej godziny.

20 osobom zatrzymanym podczas ostatnich działań, prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu przedstawił zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Ponad usłyszeli zarzuty popełnienia szeregu rozbojów i oszustw na szkodę klientów tych klubów.

Wyłudzenia w klubach go go: zarzuty

Zarzutami objęto osoby podejrzane o dokonywanie tych przestępstw. Są wśró nich kelnerki i tancerki, ale także kierowniczki lokali. Te ostatnie nie tylko nadzorowały i kreowały popełnianie czynów zabronionych na szkodę klientów klubów. Były także łącznikami pomiędzy personelem klubów, a tzw. „opiekunami” z centrum monitoringu. Ich zadaniem było motywowanie podległych pracowników do popełniania przestępstw. Ponadto mieli za zadanie  dyscyplinowanie i wymierzanie kar kelnerkom i tancerkom za zachowania zagrażające bezpieczeństwu zorganizowanej grupy przestępczej oraz nieosiągnięcie zysku oczekiwanego przez kierownictwo sieci.

Na obecnym etapie prowadzonych postępowań występuje łącznie 129 podejrzanych, a wobec 54 z nich sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu.

Wyłudzenia w klubach go go: kulisy

Jednym z badanych przez śledczych wątków, w ramach którego zatrzymana została jedna z tych osób, jest sprawa klienta klubu “Gorączka” w Krakowie. Mężczyzna, przez personel tego klubu stracił, ponad 190 tysięcy złotych. Oszuści pozorowali, że pokrzywdzony realizuje dobrowolną zapłatę m.in. za dziewięć butelek szampana i 419 sztucznych róż.

Rzeczniczka CBŚP wskazała, że w jednym z przypadków pokrzywdzony miał rzekomo dobrowolnie zaciągnąć pożyczkę w banku na 80 tysięcy złotych.

– Pieniądze wydał na rzekome usługi i towary w klubie, zaledwie dwoma płatnościami w ciągu tylko jednej godziny – dodała.

– Prokurator przedstawił 20 zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz popełnienia szeregu rozbojów i oszustw na szkodę klientów klubów funkcjonujących w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku oraz w Warszawie – poinformował prokurator Karol Borchólski z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej.

Innym z badanych przez śledczych wątków, w związku z którym została zatrzymana jedna osoba, jest przypadek klienta klubu “Gorączka” w Krakowie.

– Personel tego klubu, po doprowadzeniu go do nieprzytomności, zabrał w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie łącznej ponad 190 tysięcy złotych. Pozorował przy tym, że realizuje on dobrowolną zapłatę za towary i usługi oferowane w klubie, których wymieniony nie zamawiał. To między innymi 9 butelek szampana i 419 sztucznych róż – podkreślił prokurator Karol Borchólski.

Wyłudzenia w klubach go-go. Zatrzymany operator terminali płatniczych

Pokrzywdzony mógł stracić w ciągu nocy jeszcze większą kwotę. Łączna kwota transakcji, które w 47 próbach usiłowano wykonać w klubie przy wykorzystaniu kart płatniczych pokrzywdzonego, wyniosła prawie 650 tysięcy złotych. Sprawcom nie udało się sfinalizować tych transakcji. Powód: na limity płatności, a także finalnie odmowę wykonania płatności przez bank w związku z podejrzeniem oszukańczych transakcji.

Według ustaleń śledczych pokrzywdzonego mężczyznę, od godziny 1 w nocy do 11.28, pojono darmowym alkoholem, pomimo jego stanu, krztuszenia się, wymiotowania i upadków.

– Mężczyźnie wielokrotnie podsuwano także do podpisu tzw. oświadczenia o świadomym nabyciu towarów i usług, które miały gwarantować bezpieczeństwo grupy na wypadek złożenia przez pokrzywdzonego zawiadomienia o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa – podał prokurator.

“Czyszczenie” portfeli dzięki terminalom płatniczym

Jak zapewniają śledczy, sprawa ma charakter rozwojowy, wobec czego możliwe są zatrzymania kolejnych osób.

Do pierwszych zatrzymań w tej sprawie doszło w ostatni weekend maja 2022 roku. Policjanci CBŚP wspólnie z funkcjonariuszami CBA i Mazowieckiej KAS na polecenie Dolnośląskiej Prokuratury Krajowej rozbili wtedy grupę. Jej członków podejrzewa się o rozboje i oszustwa na szkodę klientów klubów nocnych go-go. Akcja była przeprowadzona w 22 klubach w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, Sopocie, Lublinie, Rzeszowie, Łodzi, Katowicach, Bydgoszczy i Zakopanem.

Wśród zatrzymanych był wówczas personel klubów, osoby zatrudnione w tzw. centrum monitoringu i osoby zarządzające przestępczym procederem. Zatrzymany został również były członek zarządu spółki, która pełniła funkcję operatora terminali płatniczych zainstalowanych w klubach.

W ocenie prokuratury terminale płatnicze były niezbędnym instrumentem do dokonywania przestępstw na szkodę klientów klubów go-go.

– To przy ich pomocy można było dokonywać “czyszczenia” portfeli doprowadzonych do stanu nieprzytomności klientów, a także stosować inne oszukańcze zabiegi przy realizowaniu transakcji kartowych – informowała wtedy PK.

Kilkaset kamer. Nagrywani byli wszyscy: pracownicy i klienci

Oficer operacyjna CBŚP, która rozpracowywała tę grupę, opowiedziała, jak funkcjonowały zarządzane przez przestępców lokale. Opisała również, w jakich okolicznościach klienci potrącali w ciągu jednej nocy fortuny.

Grupa przestępcza działała na zasadzie dawnych klubów “Cocomo”.

– Każdy z klubów zachowywał pozorację odrębności. Jednak jak się okazało, kolejne podmioty gospodarcze były ze sobą powiązane, tworząc sieć klubów nocnych – tłumaczyła policjantka.

Kluby były tak obłożone monitoringiem, że nagrywani byli wszyscy. I pracownicy, i klienci. Jak tylko klient pojawiał się przed klubem, zaczynał być nagrywany, ponieważ pierwsza kamera była zainstalowana już przy wejściu. Wyjątkiem były toalety, gdzie rzeczywiście tych kamer nie było – mówiła.

Śledczy mają zabezpieczony cały monitoring. Jest on dokładnie analizowany.

– Gdy klient orientował się, że został oszukany i zgłaszał sprawę na policję, wtedy członkowie grupy tak montowali film z monitoringu, aby udowadniał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem – opowiadała policjantka.

– Myślę, że niejeden garnizon policyjny mógłby pozazdrościć takiego centrum zarządzania, jakie działało w tej grupie. Ponad 100 dużych monitorów podpiętych do ośmiu serwerów. Urządzenia, z kilkuset kamer, zbierały dźwięk i obraz z klubów znajdujących się w różnych miastach. Wszystkie dane były skrupulatnie zapisywane. Zabezpieczyliśmy ponad 4 tysiące 3- i 4-terabajtowych dysków. Dane na tych dyskach były przechowywane, opisane. Są bardzo dobrze zarchiwizowane przez grupę – informowała wtedy śledcza.

Kluby go-go… Większość takich miejsc na rozrywkowej mapie Polski jest podobna do siebie. Ekskluzywne, dyskretne wnętrze. Przyciemnione światła. Taniec na rurze. Napaleni faceci. Gołe dziewczyny. Mnóstwo alkoholu, nieprzyzwoicie wysokie ceny za picie i jedzenie. To jedna strona medalu. Ale jest też druga. Drinki, po których klienci tracą  najpierw świadomość, potem pieniądze. O kulisach seksbiznesu czytaj TUTAJ

Źródło: policja.pl, wp.pl, PAP.

Fot. policja.pl