Zabójstwo na Grzybowskiej w Warszawie nie schodzi z czołówek serwisów informacyjnych. Z dnia na dzień wychodzą nowe fakty. Policja i prokuratura zdradzają więcej szczegółów o tym makabrycznym zdarzeniu. Andrij S. przyznał się do zamordowania trzech osób, których ciała zostały znalezione w kamienicy przy ul. Grzybowskiej w Warszawie, ale odmówił składania wyjaśnień
Policjanci Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie wyjaśniają okoliczności zbrodni, do których doszło na warszawskiej Woli. Media coraz częściej piszą w skrócie: zabójstwo na Grzybowskiej. W śledztwie zatrzymano 7 osób, z których 6 usłyszało zarzuty.
Najpoważniejsze usłyszał 34-letni obywatel Ukrainy, który odpowie za 3 zabójstwa. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo kara dożywotniego więzienia. Pozostali są podejrzani o niezawiadomienie organów ścigania o zbrodniach, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Zabójstwo na Grzybowskiej: jak to się zaczęło
W niedzielę wieczorem do dyżurnego Komisariatu Kolejowego Policji w Warszawie zgłosiła się 46-letnia obywatelka Ukrainy. Kobieta powiadomiła o zabójstwie 2 osób, do których miało dojść w ostatnim czasie na terenie jednego z pustostanów na Woli.
Policjanci niezwłocznie podjęli czynności w tej sprawie. We wskazane miejsce zostali skierowani zarówno funkcjonariusze kryminalni, jak i służby prewencyjnej KRP Warszawa IV oraz KRP Warszawa I.
Do działań zaangażowani zostali również stołeczni policjanci Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw. To oni na co dzień rozwikłują najtrudniejsze zagadki kryminalne.
Na miejscu zbrodni
Na drugim piętrze opuszczonego budynku funkcjonariusze zatrzymali 34-letniego obywatela Ukrainy. Mężczyzna stał na klatce schodowej, przed drzwiami mieszkania. Nietrzeźwy i zaskoczony wizytą policjantów, nie stawiał oporu. Funkcjonariusze rozpoczęli przeszukanie pustostanu.
Po chwili w pomieszczeniu, do którego wejście było zasłonięte skrzydłem drzwi, znaleźli przykryte śpiworami i materacami zwłoki dwóch mężczyzn. W tym samym czasie policjanci usłyszeli huk gwałtownie zamykanych drzwi. Natychmiast zlokalizowali lokal, w którym – jak się szybko okazało – zabarykadowała się para, mogąca mieć związek ze sprawą zabójstwa.
Po chwili policjanci dostali się do mieszkania, gdzie zatrzymali 42-latka z pow. mazowieckiego oraz jego 33-letnią partnerkę pochodzącą z Ukrainy. Następnie, na wewnętrznym dziedzińcu, w ręce kryminalnych wpadło dwóch Ukraińców w wieku 54 i 33l. Zatrzymanych przewiezieno do komend i przekazani śledczym.
W pustostanie policjanci Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji, Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV oraz Komendy Rejonowej Policji Warszawa I pod nadzorem prokuratorów przeprowadzali oględziny zwłok i miejsca ich ujawnienia.
Z uwagi na możliwe zakażenie bakteriami i niebezpiecznymi substancjami, czynności wykonywano w kombinezonach i maseczkach ochronnych. Na miejscu pracowali biegli z zakresu medycyny sądowej, a także z Laboratorium Kryminalistycznego KSP oraz policjanci Wydziału Wywiadowczo – Patrolowego Komendy Stołecznej Policji z psami służbowymi, wyspecjalizowanymi w tropieniu zwłok.
Kryminalni, mając wiedzę, że ofiar może być więcej, o pomoc zwrócili się do Żandarmerii Wojskowej, która dysponuje georadarem, pozwalającym na wykrycie schowanych ciał. W wyniku wielogodzinnych działań, policjanci znaleźli zwłoki dwóch kolejnych mężczyzn. Jedno ciało zakopano w piwnicy. Drugie ukryto na poddaszu. W poniedziałek w rejonie pustostanu do sprawy zatrzymano 43-letnią Ukrainkę. Kobieta także może mieć związek z przestępstwem.
Zabójstwo na Grzybowskiej: eksperyment procesowy
Policjanci Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie od kilku dni intensywnie pracowali, aby wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci 4 mężczyzn oraz rolę procesową zatrzymanych.
Śledczy m.in. przeprowadzili eksperyment procesowy, przesłuchali świadków, badali zabezpieczone ślady. Materiał dowodowy zebrany w śledztwie pozwolił na przedstawienie 6 zatrzymanym zarzutów.
34-letni obywatel Ukrainy odpowie za 3 zabójstwa. Za popełnienie zbrodni grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo kara dożywotniego więzienia.
Pozostali są podejrzani o niezawiadomienie organów ścigania o zbrodniach, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Czy ma coś więcej na sumieniu?
Jak dowiedział się portal tvp.info wszyscy zatrzymani mówili, że Andrij S. był nieobliczalny i miał terroryzować mieszkańców opuszczonej kamienicy. Motywem zbrodni była zaś kłótnia o kobietę.
W środę sąd przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował trzymiesięczny areszt dla sześciu zatrzymanych osób.
Śledczy sprawdzają czy główny podejrzany nie ma na sumieniu więcej zbrodni.
Z ostatniej chwili
Andrij S. przyznał się do zamordowania trzech osób, których ciała zostały znalezione w kamienicy przy ul. Grzybowskiej w Warszawie, ale odmówił składania wyjaśnień — ustalił nieoficjalnie Onet.
W przypadku czwartej ofiary konieczne będą badania, by wyjaśnić, czy do jej śmierci przyczynił się ktoś inny. Na jej ciele znaleziono bowiem ślady powieszenia.
Sąd dziś po południu podjął decyzję o tymczasowym areszcie dla 34-latka oraz dla pozostałych pięciu osób zatrzymanych do tej sprawy – poinformowała prokuratura.
Po raz pierwszy o tej makabrycznej sprawie pisaliśmy TUTAJ
Źródło: policja.pl
Fot. policja.pl