Zabójstwo pod Narożnikiem z 17 sierpnia 1997 roku

Anna i Robert tego dnia wybrali się na obóz do Karłowa. Weszli na niebieski szlak, który miał poprowadzić ich do obozowiska. Tam jednak nigdy nie dotarli. Zaniepokojeni brakiem wiadomości od studentów rodzice, zgłosili wówczas ich zaginięcie. Dopiero kilka dni później dokonano makabrycznego odkrycia. Przy szczycie Narożnik znaleziono dwa ciała, będące już w stanie znacznego rozkładu. Były częściowo obnażone. Robert zginął od dwóch strzałów w głowę, Anna – od strzału między oczy. Wszystko wyglądało na typową egzekucję. Na przestrzeni lat, w sprawie pojawiło się wiele hipotez. Jedne zakładały porachunki z handlarzami narkotyków, inne napad na tle seksualnym.

Pojawiły się także głosy mówiące o tym, że studenci padli ofiarą neonazistów – ich śmierć przypadła w 10. rocznicę śmierci idola neonazistów, Rudolfa Hessa. Pomimo przesłuchania ponad stu osób, nie natrafiono na żaden konkretny ślad w sprawie. Po roku, ta została umorzona. Ponownie do zabójstwa wrócono po 23 latach. W 2020 roku policjanci z Archiwum X wpadli na trop grupy handlującej narkotykami. Wówczas, podczas przeszukania mieszkania jednego z przestępców, natrafiono na pistolet, z którego zginęli studenci. To jednak nie koniec sprawy – w 2022 roku w Kudowie-Zdroju znaleziono ciała małżeństwa. Za zabójstwem stała ich córka z przyjaciółką, a wśród podejrzanych znalazł się także ich znajomy Dariusz Z. To u niego znaleziono aparat, który był własnością studentów i ich fotografie, które wykonano już po śmierci.

Pobrzękiwanie haków Mieczysława Świerza. Czarny motyl. Widmo Brockenu, czyli własny cień na chmurze. W świetle górskich opowieści to bardzo złe znaki. Zwiastują niebezpieczeństwo czyhające być może za pierwszym górskim wzniesieniem. Zwiastują śmierć. Na kartach górskich pamiętników zapisało się wiele tragedii, których nie poprzedził jednak żaden zły omen.

W1991 roku dwoje turystów wędrujących po Alpach Ötzalskich zauważyło wystające z lodu zwłoki. Ku zaskoczeniu wszystkich – nie była to współczesna ofiara gór. Na wysokości ponad 3 tys. metrów leżał „Człowiek lodu” – znakomicie zachowana mumia sprzed ponad 5 tys. lat. Ötzi – jak nazwano mumię od miejsca znalezienia był szatynem, miał ponad 40 lat, niecałe 160 cm wzrostu i ważył nie więcej niż 50 kg. Ostatnim posiłkiem spożytym przed śmiercią było mięso kozła i podpłomyk. Ötzi chorował na boreliozę, miał próchnicę i miażdżycę, a także cierpiał na nietolerancję laktozy. Jak to możliwe, by zwłoki zachowały się w tak znakomitym stanie przez tyle lat? W tym temacie teorii było wiele. A w temacie poniższych spraw – także. W niektórych jednak – znacznie więcej znaków zapytania.

Góry – mają nieść wytchnienie, ale często niosą śmierć. Swoją potęgą onieśmielają, ale też skłaniają do brawury. Ta bardzo często jest przyczyną tragedii. Jej sprawcą równie często jest drugi człowiek. Wówczas jedynym świadkiem zbrodni wydają się być górskie szczyty.

Chcesz poznać więcej podobnych spraw? Sięgnij po Detektywa 10/2023 (tekst Anny Rychlewicz pt. Tajemnice gór). Cały numer do kupienia TUTAJ.