Sławomir Pawlik: zbrodniarz, poszukiwany od lat

Sławomir Pawlik najprawdopodobniej w 1993 roku zamordował dopiero co poślubioną żonę. Od tamtej pory szuka go policja. Nikt nie wie, czy mężczyzna w ogóle żyje! Sprawa jest niezwykle zagadkowa.

Prawie 30 lat temu, na jednym z osiedli na poznańskich Ratajach, została brutalnie zamordowana kobieta. Sprawca nigdy nie został zatrzymany. Podejrzanym jest Sławomir Pawlik. Mężczyzna, który mieszkał w 1992 roku z zamordowaną Edytą, od tamtej pory, jest poszukiwany przez policję. Eksperci sporządzili kilka lat temu wizerunek, który pokazuje, jak podejrzany może obecnie wyglądać.

To była głośna sprawa, którą żył 30  lata temu Poznań. W marcu 1993 r. w jednym z mieszkań w bloku z wielkiej płyty na os. Czecha odkryto zwłoki mieszkającej tam Edyty.

– Ciało odnaleziono na podłodze, koło lodówki. W mieszkaniu znajdował się list napisany przez Sławomira Pawlika, z którym kobieta mieszkała – opowiadał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

List adresowany był do policji. Pawlik miał napisać w nim, że ktoś obrabował mieszkanie, a on odnalazł zwłoki Edyty, lecz bał się to zgłosić, ze względu na swoje wcześniejsze konflikty z prawem. Mężczyzna znajdował się wówczas pod dozorem policyjnym, m.in. za współudział w gwałcie i kradzieże. Choć podejrzewano, że mężczyzna mógł popełnić samobójstwo, jego ciała nie odnaleziono.

Ciało kobiety przeleżało kilka miesięcy

Ustalono wówczas, że kobieta nie żyła już od czterech miesięcy. Mężczyzna podejrzany jest o dokonanie zabójstwa w okresie między lipcem a październikiem 1992 roku.

Skąd taka rozbieżność? Zamordowaną Edytę ostatni raz widziano bowiem 22 lipca 1992 r. Tego też dnia Sławomir Pawlik poinformował sąsiadów, że wspólnie wyjeżdżają. W październiku natomiast brat ofiary zgłosił jej zaginięcie.

Jak stwierdzili biegli, kobieta została uduszona. Jej ciało prawdopodobnie morderca włożył do lodówki. Sprawa wyszła na jaw, dopiero gdy sąsiedzi interweniowali w administracji osiedla w sprawie smrodu i robactwa. Powiązali ten fakt z opuszczonym przez Sławomira i Edytę mieszkaniem.

Ofiara

– Młodziutka, szczuplutka, ładna dziewczyna. Nie miała szczęścia w życiu… W krótkim życiu, które zakończyło się tak tragicznie – mówił policjant w stanie spoczynku, który prowadził sprawę zamordowanej.

Edyta G. była wychowanką domu dziecka. Życie od pierwszych chwil nie obchodziło się z nią łaskawie. Po osiągnięciu pełnoletniości otrzymała mieszkanie w Poznaniu, na osiedlu Orła Białego. Niewiele o niej wiadomo. Jej wspomnienia zatarły się wśród ludzi, którzy ją kiedyś znali. Wiemy, że miała żyjących krewnych. Prawdopodobnie była miłą i otwartą osobą, aż nie poznała swojego oprawcy.

Sławomir Pawlik od najmłodszych lat mężczyzna sprawiał problemy wychowawcze. Zrezygnował z zawodówki i wstąpił do wojska. Szybko wyszło na jaw, że stał za plagą kradzieży w swoim garnizonie. Wydalony go ze służby. Otrzymał wyrok w zawieszeniu.

Po tym zdarzeniu zamieszkał z babcią. Trudnił się kradzieżami w pociągach, ale był również podejrzanym w sprawie serii gwałtów, w których mieli towarzyszyć mu koledzy. W 1990 roku zerwał kontakt z bliskimi. Wiadomo, że był objęty dozorem kuratorskim, ale nie stawiał się na spotkania. Próbował nawet przekroczyć granicę za pomocą skradzionego dokumentu tożsamości.

Z Edytą poznał się w 1991 roku. Nie wiadomo, czy młoda kobieta była świadoma kryminalnej przeszłości swojego ukochanego. Młodej kobiety w tym czasie nie było stać na samodzielne utrzymanie się. Nie miała pracy. To Sławomir ją utrzymywał – płacił rachunki. Sama miała wspominać znajomym: „to nie miłość, tylko finansowe uzależnienie”. Pod wpływem Sławomira Edyta zaczęła zamykać się w sobie. Zerwała prawie wszystkie kontakty.

Kłótnie i awantury

Sąsiedzi wspominali o przemocy domowej, której zmarła była ofiarą. Często słyszeli kłótnie i awantury. Podejrzewali, że mężczyzna bił ją. Mimo „trudności” para postanowiła się pobrać. Miało to się wydarzyć w czerwcu 1992 roku.

– Jak wynika z relacji przesłuchanych osób, nie układało im się, więc dziewczyna chciała zakończyć toksyczny związek – mówił Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Do ślubu nie doszło. Edyta poznała kogoś i zerwała znajomość z narzeczonym. Była pełna nowych nadziei. Nie trwało to długo. Sławomir nie wyprowadził się z mieszkania, a wkrótce para pogodziła się. Kobieta wspominała, że planuje wyjechać na sezon do pracy.

Edytę ostatni raz widziano 22 lipca 1992 roku przed drzwiami swojej ciotki, której tego dnia akurat nie było w domu. Jest to prawdopodobna data jej śmierci.

Sławomir Pawlik: Wracamy 9 września…

Tego samego dnia Sławomir odwiedził sąsiadów na Orła Białego informując ich, że oboje z Edytą wyjeżdżają do pracy sezonowej. Mężczyzna miał obandażowaną rękę. Na drzwiach umieścił kartkę z napisem: „WRACAMY 9 WRZEŚNIA”.

I tak mijały miesiące…

Dopiero wiosną 1993 roku lokatorzy bloku na Orla Białego zaczęli uskarżać się na dziwny odór, wydobywający się z mieszkania oraz plagę robactwa, które zalęgło się w budynku. Wymogli na administracji działanie w sprawie opuszczonego lokalu.

– Gdy policjanci weszli do mieszkania, zastali makabryczny widok. Zwłoki zamordowanej Edyty leżały obok lodówki, na stercie śmieci – opowiadał rzecznik wielkopolskiej policji

– Na lodówce były ślady, świadczące o tym, że była wcześniej oklejona taśmą. Choć była podłączona do prądu, jej drzwi uchylono. Przy niej, na stercie brudnych rzeczy, leżało ciało tej dziewczyny. Wyglądało tak, jakby zwłoki wypadły z lodówki lub zostały z niej wyciągnięte. Pamiętam, że wewnątrz lodówki znajdowało się coś, co wskazywało, że tam ukryto ciało – wspominał emerytowany policjant, prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa Edyty.

Sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną śmierci Edyty było uduszenie. Prawdopodobnie sprawca dokonał tego za pomocą majtek. Po umieszczeniu ciała w lodówce zabezpieczył tak okna, aby się nie zamknęły.

Ścigani marzą, by policja o nich zapomniała. Niektórzy łudzą się, że jest to możliwe. Są naiwni. W każdej komendzie wojewódzkiej jest wydział pościgowy, gdzie pracują bardzo pamiętliwi ludzie.

Sławomir Pawlik od prawie 30 lat jest na celowniku śledczych. Doświadczeni policyjni tropiciele wiedzą jednak, że czas działa na niekorzyść ukrywającego się, bo po latach nabiera on nieuzasadnionego przekonania, iż „teraz, to już mi nic nie grozi”.

Czy Pawlika uda się zatrzymać? Czy mężczyzna w ogóle żyje? Może ktoś, gdzieś widział tego mężczyznę? Może ma jakieś podejrzenia. Policja w całym kraju czeka na informację.

Sławomir Pawlik: policyjny rysopis

Sławomir Pawlik syn Ryszarda i Ewy z domu Tabelurodzony 19.06.1967 w Solcu KujawskimRysopis: wzrost 177 cm, oczy niebieskie, czoło niskie, nos duży, uszy średnie przylegające, znaków szczególnych brak, może nosić wąsy lub brodę.

Na zdjęciu: Sławomir Pawlik na zdjęciu z 1993 roku  lat i na wizerunku opublikowanym przez policję w 2014 roku.

Może ty pomożesz policjantom z Archiwum X. Czytaj TUTAJ

Źródło: pomorska.pl, fakt24.pl, tvn24.pl

Fot. policja.pl