Ugodziła go nożem prosto w serce

Magdalena M. marzyła o lepszym życiu. Lepszym niż miała w rodzinnym domu, gdzie alkohol był na porządku dziennym. Kiedy na jej drodze pojawił się starszy o 7 lat Jarek miała nadzieję, że to z nim zbuduje wspólną i szczęśliwą przyszłość. Niestety po pewnym czasie kobieta ugodziła go nożem prosto w serce. Co wydarzyło się między Magdą a Jarkiem?


Jarek wprowadził się do rodzinnego domu Magdy. Do dyspozycji mieli piętro budynku jednorodzinnego. Nie był to wymarzony scenariusz, ale sytuacja finansowa nie pozwalała na samodzielne funkcjonowanie. Tym bardziej, że szybko okazało się, że kobieta jest w ciąży. W takiej sytuacji pieniądze trzeba było raczej oszczędzać, a nie wydawać na wynajmowanie mieszkania. Nie mniej, Magda cały czas marzyła o samodzielności bez oparów alkoholu. Tymczasem Jarek pił coraz częściej, a kiedy na świecie pojawiło się dziecko już prawie nie trzeźwiał. Aby wypić nie musiał szukać kumpli do kieliszka. Ochoczo towarzyszyli mu rodzice Magdy.

Szanse na zmianę sytuacji malały, bo po urodzeniu pierwszego dziecka szybko okazało się, że kobieta jest w drugiej ciąży. Z jednej strony radość, z drugiej przeświadczenie, że tak szybko nie uda jej się wyprowadzić od rodziców. Tym bardziej, że Jarek wydawał się zadowolony z takiego układu.

Tłukł ją jak worek kartofli


Po urodzeniu drugiego dziecka Magda poddała się. Nie radziła sobie z rzeczywistością i… coraz częściej zaglądała do kieliszka. A potem były krzyki, awantury i przemoc fizyczna. Sąsiedzi nie raz widywali ją z siniakami. Domyślali się, skąd te urazy, ale kiedy pytali, Magda zawsze miała gotową odpowiedź. Wychodziło na to, że jest straszną gapą, bo ciągle się potyka albo uderza o coś.
Kilka razy podczas awantur Magdalena M. wezwała na pomoc policję. Miała założoną niebieską kartę, a rodzinę odwiedzał kurator.
– Wszyscy wiedzieli, że on ją tłukł jak worek kartofli – zeznał podczas procesu jeden ze świadków.

Ugodziła go nożem


Feralnego dnia między parą znowu wybuchła awantura. Mężczyzna był pijany (zresztą ona tego dnia też piła) i wulgarnie odnosił się do Magdy. Wtórowała mu matka kobiety. Atmosfera gęstniała. Głosy były coraz bardziej podniesione. Do przewidzenia było, że zaraz dojdzie do rękoczynów. Magda chciała pierwsza uderzyć Jarka, chwycił jej rękę, wykręcił ją, a potem złapał dwoma rękami za szyję.
– Dusił mnie, a ja czułam że tracę oddech – wyjaśniła potem kobieta. – Nagle zobaczyłam, że na stole leży nóż. Odruchowo go chwyciłam i uderzyłam nim Jarka.
Trafiła prosto w serce. Kiedy zorientowała się, co się stało, próbowała tamować krew i natychmiast wezwała pogotowie. Na pomoc było już za późno. Całej scenie z przerażeniem przyglądała się dwójka malutkich (2 i 3 lata) dzieci pary.

Jak zakończyła się ta dramatyczna historia? Odpowiedzi szukaj w Detektywie Wydanie Specjalne nr 4/2020 (tekst Grażyny Rewelskiej pt. “Tłukł ją jak worek kartofli). Do kupienia TUTAJ.