Zamordowana Sylwia Racino – sprawa nierozwiązana

Czarna kartka z kalendarza: 2 lipca. 2 lipca 1990 roku wyszła z domu i już nigdy do niego nie wróciła, Sylwia Racino. 18-latka mieszkała razem z rodzicami we Wschowie.

Sylwia Racino, nie pracowała, ani ni uczyła się. Aktualnie pobierała zasiłek dla bezrobotnych. 2 lipca 1990 roku spędziła dzień w Boszkowie nad jeziorem. Była tam razem z 11-letnia koleżanką mieszkającą po sąsiedzku. Wieczorem, około godziny 20, okazją, wróciły do domu. Z jednym z kierowców, który je podwoził, Sylwia umówiła się na spotkanie, jeszcze tego samego wieczora. Mężczyzna przedstawił się jako właściciel firmy i pojawiła się dla niej szansa pracy. Szczegóły mieli omówić podczas spotkania na dworcu kolejowym w Lesznie, około godziny 22.30. Planowali też pojechać do Wrocławia.

Sylwia wróciła do domu, przebrała się i wyszła, informując matkę, że jedzie do dyskoteki w Boszkowej. Ostatni raz widziano ją, około godziny 21.15, w okolicy budynku „Centrali nasiennej” we Wschowie.

Sylwia Racino – przyczyną zgonu było uduszenie

Ciało Sylwii znalazł, 4 lipca 1990 roku, grzybiarz. Znajdowało się w okolicach parkingu leśnego, położonego w odległości ok. 2 kilometrów od Święciechowy (powiatu leszczyńskiego). Około 20 km od miejsca, gdzie widziano dziewczynę żywą po raz ostatni. Z sekcji zwłok wynikało, że przyczyną zgonu było uduszenie przez zadławienie. Do zabójstwa doszło między godziną 23 w poniedziałek 2 lipca, a 8 rano we wtorek, 3 lipca 1990 roku. Poza tym morderca głęboko naciął nieżyjącej już ofierze prawe przedramię. Przy zwłokach nie znaleziono dokumentów, ale jeszcze wieczorem – tego samego dnia – ustalono, że to Sylwia Racino. Miejsce znalezienia zwłok nie było miejscem zbrodni, ciało zostało tam podrzucone najpóźniej około godziny 4 nad ranem, 4 lipca 1990 roku.

W toku czynności śledczych nie ustalono, czy dziewczyna dotarła na spotkanie w dworcowej restauracji, ponieważ kierowca z którym była umówiona zeznał, że ze względów zawodowych musiał wcześniej wyjechać do Wrocławia.

Dokumenty Sylwii odnaleziono przypadkiem koło Dryżny w gminie Szlichtingowa. Portfel z kompletem dokumentów i kosmetyczka leżały obok leśnej drogi Góra Szlichtingowa – Głogów.

Tej zbrodni do dziś nie wyjaśniono.