Zabiła konkubenta. Tam od dawna źle się działo

Czarna kartka z kalendarza: 20 września. 20 września 2009 roku, Żaneta S. zabiła konkubenta. Kobieta od dawna była bita przez partnera. Tego dnia chwyciła za nóż…

Tragedia rozegrała się w Dylakach. Zanim jednak do niej doszło para udała się na dożynki. Razem pili piwo. 27-letni Marek S. był agresywny wobec Żanety. Skandalicznie się do niej odnosił. Wreszcie postanowili wrócić do domu. W zaciszu czterech ścian mężczyzna uderzył kobietę w głowę. Żaneta K. nie chciała wszczynać awantury. Dla świętego spokoju postanowiła iść spać. Marek położył się obok niej i włączył film pornograficzny. Cały czas komentował zachowania aktorek i podkreślał, że Żaneta nie potrafi tego co one. Chciał, aby razem z nim oglądała, a kiedy odmówiła ponownie ją uderzył. Agresja w nim buzowała. Nie reagował nawet na prośby córki aby się uciszył. W pewnym momencie Żaneta chwyciła za nóż i dwukrotnie ugodziła go nim. Ostrze przebiło, przełyk, krtań i bark.

Zszokowany mężczyzna wybiegł na podwórko i upadł. Żaneta pobiegła za nim i próbowała zatamować krwotok. Pogotowie, po które zadzwoniła córka, było już w drodze.

Zabiła konkubenta, a chciała go tylko odstraszyć

Marka S. nie udało się uratować. Jego partnerka przyznała się do winy. Podkreślała, że nie chciała go zabić, jedynie chciała odstraszyć. W tym domu od dawna źle się działo. Przemoc była na porządku dziennym. Rodzina miała założoną niebieską kartę. Para była w nieformalnym związku 10 lat. Mieli dwoje wspólnych dzieci. Wychowywali także dwoje dzieci z poprzedniego związku Żanety K.

Żaneta K. została skazana na 3 lata i 3 miesiące więzienia. Sąd zastosował wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary ze względy na kontekst całej sytuacji i długoletnią przemoc domową, której była ofiarą. Sędzia tłumaczyła, że kobieta błędnie rozpoznała sytuację i myślała, że działa w obronie koniecznej.

Zabiła córkę, bo uważała, że opętał ją diabeł. Czytaj TUTAJ.