Zabójstwo Samanty Pędziwiatr. To jej morderca?

Czarna kartka z kalendarza: 11 czerwca. 11 czerwca 2011 roku zamordowano 16-letnią Samantę Pędziwiatr z Jasienia (powiat kluczborski). Nieznany do dziś sprawca prawie odciął jej głowę. To jedna z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat w województwie opolskim.

Dziewczyna uczyła się w trzeciej klasie gimnazjum w Chocianowicach, mieszkała w pobliskim Jasieniu. W sobotę wieczorem 11 czerwca 2011 roku, wyszła z domu, pojawiła się u koleżanki. Około godziny 23 rozmawiała z jej mamą, która wyjaśniła, że koleżanka nigdzie z Samantą nie pójdzie. Zaproponowała jej natomiast, żeby weszła do mieszkania. 16-latka jednak postanowiła iść dalej sama.

– Podczas śledztwa pojawiały się osoby, które twierdziły, że mogły widzieć Samantę w różnych miejscach, między innymi na jednej z odległych dyskotek, ale tego nie udało się potwierdzić. Mama koleżanki Samanty, była prawdopodobnie ostatnią osoba, która na pewno ją widziała, a do której udało się dotrzeć policji.

Dwa dni później jej ciało znaleziono kilkadziesiąt kilometrów od rodzinnej miejscowości. Dziewczyna została brutalnie zamordowana – zabójca podciął jej gardło. Na miejscu nie było krwi, chociaż rana na szyi była tak głęboka, że sięgała kręgosłupa.

Od początku było więc jasne, że dziewczyna nie zginęła w miejscu, gdzie znaleziono jej zwłoki.

– To była bardzo głęboka rana, wykonana niezwykle ostrym narzędziem. Większość z policjantów jeżeli nie wszyscy, czegoś takiego w swojej karierze nie widziało – opowiadał były policjant na łamacg „Gazety Wyborczej”.

Zabójstwo Samanty Pędziwiatr: co mówią biegli?

 Według biegłych, to musiała być rana zadana w afekcie z wielkimi emocjami, a to mogło oznaczać, że zrobił to ktoś, kto znał Samantę. Policja dotarła do setek osób, które Samantę znały, rodzina, koledzy, dalsi znajomi. Nie udało się znaleźć żadnego tropu. Jak informowały media, śledczy wykluczyli motyw rabunkowy i seksualny.

Zabezpieczono materiał DNA pochodzący od dwóch mężczyzn, ale nie ma go z czym porównać. Zabójcy nie znaleziono, a śledztwo umorzono w czerwcu 2012 roku. Policja przekonywała jednak, że umorzenie ma znaczenie formalne, ponieważ w tej sprawie prokuratura nie ma już czynności do przeprowadzenia. Podkreślano, że sprawą nadal będą zajmować się policjanci specjalnej grupy powołanej przez Komendę Wojewódzką Policji, z którymi miał współpracować prokurator.

Policja prawie 7 lat po śmierci Samanty opublikowała portret pokazujący mężczyznę, który może mieć związek ze sprawą. Miał on powstać m.in. na podstawie relacji świadków. Śledczy twierdzą, że mężczyzna widoczny na portrecie pamięciowym „może wiedzieć więcej” niż pozostali świadkowie.

Dziennikarz „Gazety Wyborczej” napisał w 2017 roku: Po wielu latach możliwe hipotezy wciąż są dwie: albo dziewczynę zabił ktoś, kto dokładnie wiedział, jak nie dać się złapać, albo zrobił to wyjątkowy psychopata, którego przypadkowo spotkała na drodze. Nie wiadomo co gorsze.”

Zabójstwo Samanty Pędziwiatr jest nadal nierozwiązane.

Równie intrygująca i tajemnicza jest zbrodnia, do której przed kilkoma laty doszło w Kołobrzegu. Czytaj TUTAJ.

Swego czasu podejrzewano, że sprawcą zabójstwa Samanty jest ten sam człowiek, który dopuścił się innej zbrodni na Opolszczyźnie, zabójstwa Wiktorii Cichockiej. Czytaj TUTAJ.

Na zdjęciu: domniemany zabójca 16-latki. Fot. policja.pl